Majdańska w Duczkach BEZ KONSULTACJI z mieszkańcami. Burmistrz NIE SŁUCHA mieszkańców

0
239

Gdy zadzwoniłam otrzymałam informację na dzień dobry: „Gmina Wołomin zabroniła udzielania jakichkolwiek informacji mieszkańcom ulicy.” Jakim prawem pytam?! Burmistrz Radwan chwali się wszędzie, że prowadzi W KAŻDEJ WAŻNEJ KWESTII, w sprawie KAŻDEJ ulicy, SZEROKIE KONSULTACJE, że SŁUCHA
MIESZKAŃCÓW a mieszkańcom Majdańskiej odbiera możliwość skonsultowania czegokolwiek, odbiera możliwość uzyskania jakiejkolwiek informacji „podrzucając” nam śmierdzące jajo – pisze Kinga Sadowska, mieszkanka Duczek.

Autor tekstu: Kinga Sadowska

W dniu dzisiejszym [28.08.17r. – red] razem z sąsiadem udaliśmy się do Urzędu Miejskiego w Wołominie, aby dowiedzieć się na jakim etapie jest projekt budowy odcinka nr 2 ulicy Majdańskiej. Na spotkaniu z burmistrz Edytą Zbieć w marcu br dostaliśmy informację, że do końca roku projektant odcinka nr 2 ma wykonać projekt, a do końca marca przyszłego roku ma uzyskać niezbędne pozwolenia.Pani naczelnik Kucharczyk poinformowała nas w dniu dzisiejszym, że jesteśmy w błędzie, ponieważ projektant na wykonanie projektu ma czas do końca marca. I komu wierzyć?

Wzaproszeniu do wykonania projektu jest jasno sprecyzowane, że do 15/11/2017 wykonawca zobowiązany jest wykonać projekt budowlany. Pomijając ten fakt. Co udało nam się ustalić?

1.Ścieżka pieszo-rowerowa, o którą prosiliśmy, aby była po stronie prawej (numery parzyste) będzie na 300 m  odcinka po stronie lewej (numery nieparzyste) na wysokości najgęstszej zabudowy mieszkaniowej. A tak na marginesie: to nie będzie ścieżka pieszo-rowerowa, tylko chodnik z dopuszczeniem rowerów. Po stronie prawej, gdzie jedna działka jest już wykupiona przez Gminę za kilkadziesiąt tysięcy złotych „zaprojektuje się jakieś zieleńce” po to, by po lewej stronie dokonać podziału i wykupić kolejne działki. Po 300 metrach będzie przejście na stronę prawą, gdzie będzie ścieżka przez 1,1 km by po tym odcinku nie było jej wcale, a po prawej, aby był chodnik na odcinku 1,2km.

2.Kanalizacja sanitarna wg koncepcji będzie na odcinku leśnym, gdzie nie ma ani jednego budynku, a na odcinku 0,5 km, gdzie mieści się kilkadziesiąt budynków jej nie będzie. Złośliwi mogliby powiedzieć, że przecież pani Burmistrz Radwan bardziej „opłaca się” wykonanie kanalizacji w lesie aby sarny mogły się podłączyć. Po co robić kanalizację mieszkańcom? Jeszcze by się chcieli podłączyć… i co wtedy? Gmina musiałaby uzyskiwać dochód, a po co jej to? Jest wystarczająco bogata i postanowiła zrobić kanalizację sarnom.

3.Kanalizacja deszczowa, o którą prosiliśmy na odcinku od ul. Szosa Jadowska (aby ją włączyć w istniejącą deszczówkę w ul. Szosa Jadowska) do lasu będzie na odcinku 300 m – od końca istniejącego asfaltu. Gdzie będzie podłączona? A no nigdzie! Bo po co? Będzie działała tak jak odkurzacz bez źródła prądu. Będzie, ale nie będzie odprowadzała wody deszczowej! Trochę jak w filmie „Kogel mogel”: „Łazienka? Łazienka… jest a jakże! Co by ludzie powiedzieli, że Solscy to byle kto, na łazienkę ich nie stać? Proszę! Jest łazienka! ….tylko że taka jakby… nie do użytku…”. A u nas: „Kanalizacja deszczowa, ścieżka pieszo-rowerowa w Majdańskiej? Będzie! A jakże…tylko taka jakby…nie do użytku”.

Zasady bezpieczeństwa i logiki w tym projekcie szukać na próżno: Jedziemy ścieżką pieszo-rowerową w Szosie Jadowskiej od strony Wołomina, skręcamy w prawo w Majdańską by kontynuować spacer lub jazdę rowerem po jezdni bez nawet 50 cm pobocza na odcinku 1km by na 300 m wjechać na ścieżkę rowerową po stronie lewej, następnie zjechać z niej i wjechać na ścieżkę pieszo-rowerową po stronie prawej, by ta skończyła się bez kontynuacji po 1,1 km. Proste odcinki długości 1 km mogą być pokonywane z prędkością blisko 200km/h,  a wszyscy,
którzy odważą się iść pieszo lub jechać rowerem zrobią to na własne ryzyko, ponieważ Gmina Wołomin, jakby nie interesuje się bezpieczeństwem pieszych i rowerzystów, i nie projektuje na tym odcinku ani chodnika ani ścieżki pieszo-rowerowej.

Odcinek 1 km, na którym istnieje nakładka asfaltowa obecnie nie posiada, jak wspomniałam, nawet 50 cm szerokości pobocza utwardzonego. Za to zarośnięte jest większość roku roślinnością znacznie ograniczającą widoczność. Ale burmistrz Wołomina chyba nie dostrzega zagrożeń dla życia i zdrowia mieszkańców przemierzających ten najbardziej zurbanizowany odcinek? Czyżby Burmistrz Wołomina planowała zaprojektować chodnik i ścieżkę rowerową niezgodnie z jakąkolwiek logiką, czy w oparciu o jakiekolwiek zasady bezpieczeństwa na odcinku 1,4 km? Jak można  najbardziej zurbanizowany odcinek zostawić bez chodnika, ścieżki pieszo-rowerowej, czy jakiegokolwiek utwardzenia? Przecież logicznym jest, że ten najbardziej zurbanizowany odcinek będzie najczęściej uczęszczany więc szybciej się zużyje, zatem burmistrz zleca zaprojektowanie środkowego odcinka – bez uwzględnienia pierwszego! – by się nie zużył (a przecież nie zużyje się, bo nie będzie tak uczęszczany jak odcinek nr 1).

4.Prosiliśmy o zaprojektowanie ścieżki pieszo-rowerowej z częścią przeznaczoną dla rowerów wykonaną z asfaltu.
Dostaniemy….z kostki brukowej. Nie ważne są najnowsze badania potwierdzające szkodliwy wpływ jazdy po kostce brukowej. Czy nikt w urzędzie nie czyta, nie wie, że odchodzi się od robienia ścieżek pieszo-rowerowych z kostki na korzyść ścieżki z asfaltu. Złośliwi mogliby pomyśleć, że w urzędzie logika jest następująca: Zróbmy im ścieżkę z kostki bo jak będzie zbyt równa, to też nie dobrze. Przyzwyczajonym do jazdy po dołach i dziurach będzie brakowało drgań… niech chociaż mają je na ścieżce pieszo-rowerowej.

5.Burmistrz Zbieć na spotkaniu w marcu obiecała również, że barierki na rowach melioracyjnych zostaną ZABETONOWANE. Od tego czasu już trzy razy leżały w rowach i wbijane były ponownie w piach. Także drodzy sąsiedzi…NIE OPIERAJCIE SIĘ!!! To, że wygląda to jak zabezpieczenie przed wpadnięciem do rowu, to wcale nie oznacza, że nim jest. U nas barierki to ozdoby, dla „krzunów” zarastających rowy.

6.Burmistrz Zbieć obiecała również, że w ciągu maksymalnie miesiąca doprowadzi do likwidacji skrzyżowania równorzędnego Majdańska/Azaliowa oraz Ręczajska/Myśliwska, gdy usłyszała, że po przeorganizowaniu tego skrzyżowania na skrzyżowanie równorzędne doszło do 6 kolizji a przez 50 lat, gdy Majdańska była ulicą z pierwszeństwem, nie doszło do ani jednej kolizji w tym miejscu.

W dniu dzisiejszym zadzwoniłam również do wykonawcy koncepcji oraz projektu firmy TMP z Warszawy, ponieważ pani naczelnik Bożena Kucharczyk nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie „Dlaczego ścieżka pieszo-rowerowa ma być na odcinku 300m po lewej stronie a na odcinku 1,1km po prawej”. Naczelnik skierowała mnie z tym pytaniem oraz z pytaniem, ile metrów działki zostanie przejęte pod drogę – i po której stronie – do wykonawcy projektu. Gdy zadzwoniłam otrzymałam informację na dzień dobry: „Gmina Wołomin zabroniła udzielania jakichkolwiek informacji mieszkańcom ulicy.” Jakim prawem pytam?! Burmistrz Radwan chwali się wszędzie, że prowadzi W KAŻDEJ WAŻNEJ KWESTII, w sprawie KAŻDEJ ulicy, SZEROKIE KONSULTACJE, że SŁUCHA
MIESZKAŃCÓW a mieszkańcom Majdańskiej odbiera możliwość skonsultowania czegokolwiek, odbiera możliwość uzyskania jakiejkolwiek informacji „podrzucając” nam śmierdzące jajo. Udało mi się przekonać wykonawcę, że mam prawo do informacji, że burmistrz Radwan nie może mi tego zabronić i proszę o udzielenie mi informacji. Uzyskałam odpowiedź: „zaprojektowaliśmy tak ciąg pieszo-rowerowy i wysłaliśmy propozycję do Gminy Wołomin. Nie uzyskaliśmy od Burmistrz Wołomina ŻADNYCH UWAG!!!! Zatem przyjęliśmy, że takie rozwiązanie Państwa satysfakcjonuje.” A czy ktoś zapytał mieszkańców, czego mieszkańcy oczekują? Czy ktoś zorganizował konsultacje społeczne? Czy ktoś przyjechał by porozmawiać z mieszkańcami? Skąd wykonawca ma wiedzieć czego chcą mieszkańcy skoro ich przedstawicielka pani Burmistrz NIE MA UWAG do tak nieprawdopodobnego CHŁAMU !!! Dla kogo ten projekt… dla nas, czy dla burmistrz?!

Wydaje się że logicznym jest, że żaden burmistrz (E. Radwan też!!!) nie może działać  pomijając zdanie mieszkańców, zasady bezpieczeństwa, logiki, a nawet zasadę GOSPODARNOŚCI! Gdy przyjrzycie się projektowi zauważycie, że teren, na którym na 300 m będzie ścieżka pieszo-rowerowa jest zabudowany (każda działka) i aby wykonać na tym odcinku ścieżkę pieszo-rowerową Gmina Wołomin będzie musiała wykupić działki od mieszkańców, rozebrać ich ogrodzenia i postawić nowe!!! A po prawej stronie (numery parzyste), gdzie jest zdecydowanie mniej działek zabudowanych Gmina wydzieli mniejszy szerokościowo pas pod chodnik. Z logicznego punktu widzenia ścieżka pieszo-rowerowa W CAŁOŚCI powinna być zlokalizowana po stronie prawej, by była kontynuacją istniejącej ścieżki w Szosie Jadowskiej a po lewej chodnik. Kosztowo byłoby to tańsze dla Gminy Wołomin oraz mniej uciążliwe dla mieszkańców. A przecież to NASZE WSPÓLNE pieniądze i MAMY PRAWO decydować, na co je chcemy przeznaczyć, jak chcemy zbudować drogę a burmistrz działając w ramach prawa ma obowiązek nas WYSŁUCHAĆ! Jeśli nasze wnioski znajdują poparcie w logice, zasadzie gospodarności i zasadzie bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów powinna je uwzględnić, bo to my tu mieszkamy i to my będziemy z tego korzystać!

A wiecie co to za „zieleńce”, o których mówiła naczelnik Kucharczyk, a które już znalazły się w projekcie? Zieleńce są po obu stronach „chodnika z dopuszczeniem rowerów”. To po prostu trawa…trawa, którą kosi Gmina raz w roku. W pozostałą część roku będą „krzuny”, które będą zarastały chodnik. Nawet tutaj burmistrz szuka oszczędności. Nawet tutaj  ewidentnie nie liczy się z nami, proponując nam nie ścieżkę ale coś „ścieżko podobnego”. Standardem jest, że na ulicach robi się ścieżki, chodniki, przebudowuje się oświetlenia, zmienia je na nowoczesne a tu projektant dostał wytyczne „by zrobić ulicę w obecnym śladzie jak najniższym kosztem”. Czyli: moglibyśmy mieć ścieżkę, tu gdzie działki są poodsuwane od ulicy po ok.4 m, ale burmistrz Radwan zaakceptowała dużo węższy chodnik z trawą. Brawo!!! Nowoczesność pełną gębą!

Nie poddamy się. Będziemy walczyli. Ten projekt ma być dla nas a nie dla burmistrz i ma uwzględniać nasze wnioski i uwagi. Buduje się ulicę Grabiczną za ponad 5 MLN zł!!! Ulicę, na której jest…1 (słownie: JEDEN) dom a na ulicę Majdańską, na której jest kilkadziesiąt domów wiecznie NIE MA PIENIĘDZY, wiecznie się coś nam ucina, robi się wszystko „pseudo” a nie z prawdziwego zdarzenia.
Na projekt odcinka nr 1 też nie ma pieniędzy (jest kilkadziesiąt domów) ale na nagrodę dla wiceburmistrzów, skarbniczki, sekretarz jest 51 560zł!!! I to w jednym roku. To tyle, ile potrzebujemy na wykonanie projektu odcinka nr 1.